chwilę potem spotykam kilka zupełnie obcych mi osób, które specjalnie dla mnie wiozą przez pół świata różne różności w prezencie. na deser całuję sutki Madonny i jestem święcie przekonana, że nie jestem w łóżku sama-co prawdą nie jest.
potem nie jestem w stanie wyleźć z łóżka i kurewsko boli mnie głowa.
byłam w czystym białym parku i ważyłam językiem płatki śniegu, więc mogę teraz nieco źle ważyć słowa.
chciałabym być w miejscu innym niż okno, ale przynajmniej wiem, dlaczego tu siedzę.
chyba egoistycznie dobrze jest bez pseudometafor się pożegnać jakoś rock'and'rollowo z czymś, co nas pożera,hmm?
chyba tak.
OdpowiedzUsuńCzasem chyba mamy ochotę pożegnać się jak kapitan Smith z Titanikiem, a czasem rzucamy krótkie ciao. Każdy ma swój pomysł na pożegnalnego bluesa.
OdpowiedzUsuńja lubię się żegnać rock'and'rollowo.
OdpowiedzUsuńSłońce, błagam zmieniaj rozmiar jak z YouTuba ściągasz, bo zobacz co się dzieje:)
OdpowiedzUsuńjak Miś dopisze na wernisażu, to dopytam jak naprawić. przepraszam-nie jestem mistrzynią jutuba;/
OdpowiedzUsuńJuż spieszę z pomocą, rzecz jest bardzo prosta, a mianowicie, jak wrzucasz coś, to wyświetla się tobie w edycji w HTML'u i tam masz takie cyferki(to właśnie wymiar, szerokość i wysokość)i zmieniasz je. Powinno być po zmianie 425 i 385:)Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńostatnio cośtam grzebałam. następnym razem obiecuję się przyłożyć:)
OdpowiedzUsuń