co podac?

czwartek, 24 czerwca 2010




środa, 23 czerwca 2010

pan wiking

rzygam fotoszopem.

pan wiking zignorował ten post...przykro mi.

środa, 16 czerwca 2010

blender w serce

Mathias Madsen

inspiruję!
pozdrawiam,
ładna pizda z łodzi

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Blender w serce.

Litercki zwis atakuje mnie zazwyczaj w łóżku albo na klatce przy pecie. Tam, gdzie zaprowadziłam już względny ład i porządek głupio wysypywać strzęp myśli ze śmietnika głowy i segregować od początku. Zimno w dupę, raczej cicho, przestrzeń podsłuchowa.



Próbowałam dziś gotować, ale nie pomogło. Zupełnie nie jestem głodna.
Ruchy noża na piersi kurczaka...Agata podobno wymyśla kryminały przy zmywaniu. Czynność na tyle głupia, że potęguje chęć mordu.
Posegregowałam w szafkach wszystkie tarki, tasaki, miksery i noże.
Kryminały to damski gatunek, gdyż kobiety znużone naturalnym dawaniem życia hodują w sobie (naturalną) potrzebę jego odbierania, którą urzeczywistniają na łamach książki.
Piekę ci ciastka, spróbuj zgadnąć, co w myślach ci robię.

Przetoczyłam kilometry wzroku po podłodze. Raczej już dzisiaj nie zdobędę świata.
Raczej dziś cię nienawidzę. Walczę mopem w jedynej teraz słusznej sprawie.
Polewa pomarańczowa, cieciorka, słodkie chilli.
Ty mnie pieprzysz telefoniczną ciszą.
Blender w serce,
nic dzisiaj się nie stało. Bolą mnie ręce, boli mnie całe ciało.



czwartek, 10 czerwca 2010



środa, 9 czerwca 2010

Leżę na podłodze podłóg chyba, nade mną trzy muchy, obok nogi niemoje. Przez okna na poddaszu wpychają się tylko kule gorąca, toczą po mieszkaniu, więc lepię się i oddychać czym nie mam.

Miałam dziś czterogodzinną korektę kostiumu dla Lisy z "Małych zbrodni małżeńskich". Czy chcę, żeby bohaterka była w tej kreacji gotowa na dramat? Czy chcę, żeby chowała emocje w kieszeniach? Tysiąc rzeczy, jakie chcę zrobić Lisie, żeby była kobietą jaką ja bym była, gdybym przyprawiła męża o zanik pamięci.
Nażarłam się pomidorów, więc teraz leżę i skwierczę.
Zjadłbym coś innego. Bo ciągle jemy to samo. W ogóle ludzie jedzą ciągle to samo, takie pospolite smaki, a ja co innego bym chciał.

Szafki w kuchni wiszą czerwonymi rzędami. Jeszcze powiszą nieużywane. Panowie cały dzień montowali, ale ściany za krzywe, nierówno, wyciąć trzeba, cała praca na nic, żryjcie w salonie artysty. W salonie stoją trzy pomieszczenia plus pracownia i biuro...
No taka zupa, zupa to zupa. Każda niby inna,ale nadal zupa. No i zawsze już się taką jadło.

Powoli wszystko nabiera smaku i kształtu. Z życia zniknęła nam stara kanapa, przyszły włoskie kinkiety.
Codziennie ktoś przychodzi, stukają kubki, telerze. Codziennie dostajemy dużą porcję dobrego humoru, czasem wino,często jeansy, raz nawet caluśką ciemnię.
A taki kotlet..kotlet jest każdy inny. A wszystkie takie same, kotlet jak kotlet no, a ja coś innego bym zjadł.

Szkolne sprawy nabierają tempa. W dziekanacie chodzą słuchy, że zdolni jesteśmy. Że rzadko jesteśmy, ale jak już to zawsze popatrzeć jest na co i posłuchać czego. Przestałam mieć palpitacje na myśl o szkole i nie umieram z histerii o poranku. Do lata, do przodu.
No a takie lody z bitą śmietaną, też takie same zawsze, a ja bym zjadł sobie. Takie lody z bitą śmietaną i truskawkami.

A ja sobie leżę i skwierczę. Szczęśliwa jestem z wami. Za zdjęcia, melony.
Za dupy z elle, za telefony i w rękę całowania.
Przez dwa tygodnie jeszcze będę trupiozielona i niechętnie będę wychodzić, ale nabieram tempa. Bo przecież już teraz wszystko nabiera.
Ja też, nabrałam ochoty na bitą śmietanę i truskawki.



niedziela, 6 czerwca 2010


w miejscu, gdzie oddajemy klisze panuje światło o temperaturze barwowej ~6500K - pozwala to na odpowiednią ocenę tego co z maszyny wychodzi.
chemia bez zastrzeżeń. papier też ok - tylko brak bieżącego oprofilowania.
szybka realizacja.
bardzo przyjemna obsługa.
a przy wejściu mam nieustanną ochotę ustawienia teleportera wprost do mojego pokoju...


wtorek, 1 czerwca 2010



wykształcił mi się odruch taki a taki,
że jak roboty jest zatrzęsienie i sami nie wiemy w co ręce włożyć,
to ja je wsadzam w rękawice do sprzątania i cały dzień zasuwam.
więc dzisiaj jest czysto, dziś jest dzień bułki
i taki oto prezent od Maćka dostałam.
dziękuję bardzo.