co podac?

środa, 31 marca 2010

nocny.


Ściemnione już las wiguras wykwitło kwiatem młodzieży niezbyt ciekawej. Tępy cipy i tępe chuje, gównażeria, co dniami biega po dachach garaży, wieczorami robi ściepę na camele i harnasia, jebańcy. I widzę te wszystkie nastoletnie dupy kawałkiem zapakowane w dżinsy i potrząsam kieszenią, bo tam 3,58 w miedzianym bilonie, przelew dawno, punktów do celebryctwa nie będzie.
Sam chodnik spod klatki do nocnego i jeszcze dalej, doskonali bądź zdysdoskonala umiejętność chodzenia. Przechodząc na szpilkach jest się level up, przechodząc na bani można odpaść i znaleźć się rano, że niby game over, you have to restart yourself to try again. No i psie kupy, zamiast trawy.
Pod nocnym psisko. Kurwa, wiecznie psiska na sznurkach, bez kagańców. Przypomina mi się siłomierz, więc szacuję te niutony...grubość sznura razy masa psa razy poziom wkurwienia razy to, co żarł podzielić na metr kwadratowy psa plus/minus wszystkie szczepienia, o których zapomniał łysy dres właściciel..idę ulicą. Środkiem ulicy.
Zimą było malowniczo.
Zimą robotnicy spawali szyny tramwajowe. Błyskało we mgle, łuna była. Czasem piekli kiełbaski nad palnikami. Pozytywistycznie było. Malowniczo.
W nocnym wiecznie ospałe panie, najczęściej niemiłe, czasem bezzębne, rzadko wiedzą, co mają. Wyglądają, jak z naboru robionym w fufu.
Kolejka zestawów niemytych paznokci, zaślinionych bród, rozlazłych języków spitych dość, żeby mówić ledwo. Szczeniaka sieradzkiej, ćwiartka brydżowej, połówka świętokrzyskiej....tylko zamówienia zdeformowane,więc te panie ,półsenne enigmy, rozszyfrowują kaprysy panów żuli, panów domów zapuszczonych śmierdzących, pochowanych w tym bramach, gdzie strach wchodzić, bo kradną i cuchnie.
Czasem podjedzie taksówkarz, czasem ambulans, a czasem my sami na bani ze stemplami na twarzach przebrani za kanapę wpadniemy po wódkę i czekoladę.
W nocnym drogo jest, więc za te 3,58 za dużo miłego się nie dostanie, ale blisko i można pójść jak się gnojstwo usunie.
W nocnym kiedyś pan zapraszał mnie na kawę, i przejęty był jak jasna cholera, podobnie jak ja, bom przekonana była, że się zaraz telefonu czy portfela pozbędę.
Centrum, w bloku sami poczciwi ludzie, nigdy nic nie zginęło, włamań żadnych, raz jeden facet dostał kamieniem w szybę, ale słusznie bo spod ciemnej gwiazdy i od kolegów dostał, koledzy wiedzą co sprawiedliwość. Raz naga kobieta skoczyła na krzak róży z drugiego piętra-ot historia romantyczna. Historii romantycznych, ładnych pełno, a do nocnego strach iść samemu, bo psy są, żule i gówniarze.
Dorzuć 30 gieera, będzie na reddsa...

3 komentarze:

  1. Zacznij pisać jakąś powieść. Będę pierwszy co kupi. Obiecuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem taki gifted writer póki nie szczują mnie kluczem maturalnym ;)
    dziękuję, pomyślę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dr Jodynaauskas1 kwietnia 2010 01:58

    A nie! Bo ja będę pierwszy!!

    OdpowiedzUsuń

cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. czy byłaby dumna?