co podac?

wtorek, 2 marca 2010


marcowy chłopcze z kalendarza
stróżu orgazmów kobiety zza ściany,
patronie nieśmiałych nastoletnich rękoczynów,
spieprzaj znad mojej zaspanej głowy,
jestem za sraka, żeby wyznawać ten cosmo seksualny politeizm. amen.

może to wysokokaloryczny haj, bo od 3 dni przekraczam limit 200 kcal dziennie,
ale czuję w kościach nadchodzący koniec świata.
najpotrzebniejsze sprzęty domowe kolejno odwalają kitę, na śniadanie pożeram wzrokiem swoje cycki na blogu sąsiednim,
kobieta na przystankowym plakacie trzyma w palcach tampon i chyba chce go possać, a w tramwaju obowiązuje godzina 96:49. w gablotce na Piotrkowskiej można kupić lato.
do śmierci głodowej pozostało mi 6 zł,
i garnek kiślu, który stoi przede mną jak pojemnik na plwociny. Ma smak mojej szminki, kiedy się tak samozjadam.

4 komentarze:

  1. koniec świata za dwa lata, a reszta jest względna.
    wysokokaloryczny haj to mam ja, bo wpierdalam. znów wpierdalam. ale jest miły.
    a wyświetlacze tramwajowe/autobusowe są zajebiste, bo przenoszą w równoległe światy :)
    zwłaszcza te z nocnych, bo później już nie wiesz czy wessał Cie alkohol czy autobus się znalazł w innym wymiarze.
    i nie chce mi się uczyć orgazmtwórstwa na jutro :/

    OdpowiedzUsuń
  2. aha, a chłoptaś z kalendarza przyprawił mnie o drgawkorzyg.

    OdpowiedzUsuń
  3. mam agresora na wszystko bom chory, porzucony i okłamany przez siebie. dzisiaj narobiłem rabanu w tramwaju.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja byłam w szkole...kiedyś wyjaśnię, co to oznacza.
    jak nie żarłam-byłam żywsza. teraz "siwieję, łysieję i mam łupież".

    OdpowiedzUsuń

cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. czy byłaby dumna?