chyba przez te filmy i książkę, ale mam ochotę cofnąć się do czasów, kiedy mogłabym upiec ciasteczka, zaprosić koleżanki na herbatę podawaną przy specjalnym stoliku nie używanym do niczego innego, przywdziać coś zgrabnego z milionem halek, gorsetów, koronek...i poczuć się elegancko.
i jeszcze mnie, Marie i moich rodziców nawiedził jakiś flow na gadanie o małżeństwach.
a ja jestem łobuz, hultaj! chociaż bardzo chętnie-pierwsza kobieta w spodniach.
nie wiem dlaczego, ale tą notką i mnie cofnęłaś w czasie. I teraz też bym chciała być jedną z koleżanek zapraszanych na herbatę do specjalnego stolika. ;)
OdpowiedzUsuńświat zgłupiał i już.